sobota, 17 stycznia 2009

13 lipca 2008

Lato jeszcze się nie zaczęło a już się skończyło.
Najpierw w lesie żółte liście zobaczyłem na jesionach.
Chwilę potem patrzę w niebo: tysiące dzikich gęsi odleciało na północ.
W tym roku już nie będzie pomocy.

Ludzie w kwiecie wieku zawsze chcą zdążyć na wiosnę
Tymczasem głowę zawracają im marzenia:
„to ta kobieta, która nie zjawiła się przez ten stan wojenny
i nie zjawi się już” – przegrana kolejna generacja
przez sprzeczności robotniczo-chłopskie obcego mocarstwa.

A cóż mi tam chłop-żyd Trocki i samorządy
i uszlachcony mieszaniec Uljanow ziewający nad szachami
i żydówka-chłopka Fani Kaplan: „ty Uljanow, ja tiebia ubiju-
ty mnie dawaj Konstytuantu, bach! bach! ja eserówka”.

A cóż mi Krupska Nadieżda z drobnej ruskiej szlachty podobna do śledzia z Astrachania
a taka piękna była jak była młoda, taka czarna piękna – jak czarny tulipan
-nie wy cerkiewne bryczki lśniące jak obrana cebula
i wy polki-katoliczki rozbiorowe z niskimi biodrami.

I cóż mi Feliks Dzierżyński szlachcic polski piłujący paznokcie nocami
I żyd-łotysz Giendrich Jagoda w laboratorium toksykologicznym na Kremlu
odmawiający nad parującymi kolbami magiczne kabały
i żydówka-chłopka Fani Kaplan: „ty Kirow, ja tiebia ubiju-
ty mnie dawaj Konstytuantu, bach! bach! ja eserówka”.

I Jeżow-karzeł bisex gensek CzK wzrostu sto czterdzieści cztery.
Zabił go Stalin „uschła rączka”: teraz niesie tort urodzinowy
dla Nadieżdy – przeżarła się, łasuch, zmarła: 27 stycznia 1924 Plac Czerwony:
czarne wrony niosą trumnę Lenina w tumanach śniegu.

Lato jeszcze się nie zaczęło a już się skończyło.
Najpierw badałem wzrokiem żółte liście: już koniec lata!
A potem patrzę małżeństwo z psem ten podbiegł, łasi się.
Podnoszę w górę wzrok: klucze łabędzi odleciały na północ.
Znikąd pomocy…

I cóż mi do iglastych promieni słońca i iglastych opuncji Meksyku
gdzie na wygnaniu Marksa czyta Trocki
i wchodzi agent CzK przebrany za księdza z Biblią Świętą pod pachą jak książę Lwow
toporem wali w głowę: „tielegramma z Pieterburga, pazdrawlaju was. Kirow”.

I po cóż mi ten gruby marynarski sznur z Kronsztadu z ”Aurory”
na szyi Sadama Husaina ryczącej wersety „Krowy”:
„Bogu Litościwemu i Miłosiernemu Bismillaha Al Fatiha!”
gdy spada zapadnia Rewolucji ustawiając nowe klocki:
„ty Husain, ja pazdrawlaju was, padpisał: tawariszcz Trocki!”.



/z tomu "Twoja twarz" 2008, zaczęty 24.ii/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy